Melancholia dnia wczorajszego zamieniona na pogodny poranek. Nie pada, co w tych dalekich stronach jest rzadkoscią, więc tym bardziej optymistycznie nastraja. W perspektywie cały dzień nad "America. The narrative story.". Wielkie sniadanie z jajek na bekonie wyzwala moc energii, tym bardziej jedzone o 13:10. I nawet poranna spina z Misiem jakos tak lepiej teraz wygląda. To pójdę już teraz, może ktos cos dzisiaj przeczyta i do mnie napisze, zawsze to lepiej pisać do kogos, kto czyta, a nie do administratora serwisu blogger.com, który pewnie jest tylko jakims wytworem ciągu zer i jedynek. I jeszcze Basement Jaxx przez cały dzień, żeby poczuć kawałek Natalki trochę bliżej niż na drugim krańcu dalekich stron.


0 Comments:
Post a Comment
<< Home