Dzień pod hasłem przygód z komunikacją miejską dalekich stron. Jestem jednak zwolenniczką metod tradycyjnych, własne nogi nie zawodzą.
Istniejesz, zaczynam w to wierzyć jak w podwójne espresso z syropem karmelowym od Starbucksa.
I ta jedna wiadomość, której pewnie nigdy nie wyślę, żeby tego wszystkiego nie popsuć.
Ach, wspomniała o tym, kokietka podła, chociaż wie, że to czytam, więc pewnie jednak wyśle- pomyślisz.
Nie wyślę. Tego bloga piszę dla siebie, nie dla ciebie, choć jesteś najmilej widzianym gościem.
A teraz jest tak... jak u Goethego... "chwilo trwaj"...
Istniejesz, zaczynam w to wierzyć jak w podwójne espresso z syropem karmelowym od Starbucksa.
I ta jedna wiadomość, której pewnie nigdy nie wyślę, żeby tego wszystkiego nie popsuć.
Ach, wspomniała o tym, kokietka podła, chociaż wie, że to czytam, więc pewnie jednak wyśle- pomyślisz.
Nie wyślę. Tego bloga piszę dla siebie, nie dla ciebie, choć jesteś najmilej widzianym gościem.
A teraz jest tak... jak u Goethego... "chwilo trwaj"...
0 Comments:
Post a Comment
<< Home