Czekam i słucham. Szukam i pukam. I dukam. Literka po literce, niedługo mi cały poemat wyjdzie. Pojękiwań, posapywań i rozdrapywań. Taplam się w grafomańskim gównie, które doskonałością formy ma przesłonić niedoskonałość treści. Klasę zachować próbując, zapudrowuję ślady łez na nosku i zaszminkowuję pogryzione wargi. Dziś szpilki i przepastny dekolt, może sama sobie sprzedam jakoś tę zapgrejdowaną siebie.
Za trzy złote, bułka z błotem...
Za trzy złote, bułka z błotem...
0 Comments:
Post a Comment
<< Home